Beskid Sądecki

Cyrla jest dobra na wszystko!

Tak się szczęśliwie złożyło, że na Cyrli, w ostatnim czasie, bywam średnio raz na kwartał. Ilekroć plany mnie tam zaprowadzą, liczę, że tu właśnie spotka mnie obrazek z turystycznej piosenki. „We wtorek w schronisku po sezonie”… i tu moje pomysły wzajemnie się wykluczają, bowiem:

W niedziele o g.13.30 oczekuję, że cudownie-klimatyczne schronisko z pysznym jedzeniem: na Cyrli, będzie tylko dla mnie… Dwoistość moich pomysłów oczekuje, że rozsławiona na całej Sądecczyźnie kuchnia w chmurach, zostanie pominięta w niedzielnych planach, wśród kilkutysięcznej rzeszy fanów, eh.

Oczekując ostatnio, by złożyć swoje zamówienie, zdałam sobie sprawę dlaczego to miejsce tak lubimy! Wita nas  niezmiennie uśmiechnięty i serdeczny zespół. Do dyspozycji mamy sporą przestrzeń wokoło. Krótkie dojście, umożliwia zarówno wielopokoleniowej rodzinie, jak i rozpoczynającym przygodę w górach realizację takiego planu.

Najpopularniejsze dojście prowadzi z Rytra-Sucha Struga (za mostem w lewo). Rekomenduje wyjście pieszym szlakiem czerwonym, a zejście drogą dojazdową. Dzięki temu:

– skorzystamy z dwóch różnych tras,

– w szukaniu wyzwań, w trudzie podejścia: pilnowanie czerwonych kresek szlaku objętych białymi, dla najmłodszych może stać się zadaniem „przeciwmarudzeniowym”,

– schodząc drogą, zajrzymy do zrewitalizowanych ruin zamku. Może się zdarzyć, tak jak Marcelinie, że spotkamy kaczkę i kaczora. Którzy żywo przypominać nam będą rycerza Rittera i jego wybrankę serca – obecnych strażników zamku.

Pięknych widoków, udanych wędrówek, smacznego jedzenia, a przede wszystkim: Udanego wypoczynku.

Zuzanna Długosz – Baba z gór