Bieszczady
Hej Bieszczady
Hej Bieszczady… na Bieszczady nie ma rady. Chciało by siy po kowboić.
I tak wybrałem się w Bieszczady oraz góry Sanocko-Turczańskie. Te drugie są bardzo rzadko uczęszczane. Tam byłem na szczycie Jaworniki i szedłem wododziałem zlewni morza Bałtyckiego i morza Czarnego.
W Bieszczadach zaś przeszedłem przez Połoninę Caryńską.
I tutaj może kogoś zaskoczyć, bo jako przewodnik beskidzki nie prowadziłem tej wycieczki, a byłem uczestnikiem.
Czasem warto jest posłuchać i skorzystać z doświadczenia innego kolegi 😉
Przewodnik całe życie się musi uczyć i rozwijać, a w towarzystwie znajomych idzie to najlepiej.